stycznia 03, 2008

no pasaran! sylwestrowej głupocie

I już po sylwestrze powracaliśmy do szkół i prac będąc o rok starsi. A ja zebrałem siły by skomentować głupote społeczeństwa w tę wyjątkową noc.

Naprawdę nie wiem jak wielkim bezmózgiem trzeba być, by nie móc zrozumieć wydrukowanego na każdej legalnie sprzedawanej w tym kraju rakiecie sylwestrowej 'nie wbijać w ziemię'. Wcale się nie dziwię strachowi Moraliowej bo mnie samemu serce stawało gdy potężne rakiety, które powinny wspaniale się rozlecieć kilkadziesiąt metrów nad ziemią wybuchały na niej i to w pobliżu ludzi. I najczęściej były to te, które w powietrzu rozpadają się kolejno na mniejsze. Zaprawdę gdyby były wypełnione szrapnelami to populacja w moim nowym miejscu zamieszkania spadłaby o 50% Nie mówiąc już o popularnych 'achtungach' które 'sportowcy' z lubością rzucali pod nogi innym.

Ale były też rzecz jasna pozytywy.
Dziękuję serdzecznie Moralnemu, Moraliowej, Mikoriemu i Mikoriowej za to, że bawili się ze mna tej nocy, żartowali z horroru, który ogladaliśmy i grali w 'labirynt' o 3 nad ranem.
Dzięki Wam zabawa naprawdę była przednia!
A Wam drodzy Czytelnicy mojego bloga życzę mnóstwo szczęścia w Nowym Roku

5 komentarzy:

Moralny pisze...

Nom, było potwornie głośno :/ Na szczęście mamy już plany na przyszłego Sylwka, ale to tajemnica :)

Anonimowy pisze...

Pomyślności w nowym!

A jak następnym razem zobaczysz, że ktoś wbija racę w ziemię, to namów go do odpalenia jej z ręki. Równie głupie, a może od - nomen omen - ręki załatwisz sprawę i wyeliminujesz jego geny z puli?

Anonimowy pisze...

Tristan a nowa notka? praca pracą, ale ty się obijasz, a ja wchodze na ateizm...

Moralny pisze...

Teraz już nie ma ratunku. Masz neta to pisz :)

Mariusz pisze...

Widziałem jak łepek włożył rakietę do rury od odkurzacza i strzelił jak z bazooki. Trafiła w ścianę bloku.
W naszym kraju, ułańska fantazja jest, niestety, powszechna.