lutego 18, 2008

Dzień Kota

Wczoraj odbył się kolejny Dzień Kota. Poza niespodziankami jak wybranie przez czytelników czasopisma „Kot” Lecha Kaczyńskiego na Kociarza Roku (ponoć za to, że apelował do osób zarządzających budynkami by zostawiali we mrozy otwarte okienka piwniczne we mrozy) odbyło się standardowo, czyli pokazy kotów rasowych, wybory kociej miss i kociego mistera i różne mutacje teatrzyków dla dzieci wystawiających kota w butach.

Dla mnie była to okazja by odwiedzić tego dnia Galerię Bałtycką, gdzie zorganizowano właśnie wystawę kotów rasowych (jakieś przedstawienie dla dzieci też ponoć było). Tłum był niesamowity, sporo też samych zwierzaków, niestety mało różnych ras. Sensację wzbudził kot siedzący na ramieniu swojego Pana, pokazano go nawet w Teleexpresie. Najwięcej było kotów rasy brytyjskiej, kilka persów i kotów egzotycznych. Ja w zasadzie wybrałem się tam w nadziei, że zobaczę kota swojej ukochanej rasy – rosyjskiej niebieskiej i ku swojej radości znalazłem jednego. Niestety przez moje zaaferowanie i tłum ludzi naciskający by przesuwać się dalej, nie zdążyłem spojrzeć na nazwę hodowli, a później zapomniałem. Jak ktoś z Czytelników był i wie kto hoduje te koty będę wdzięczny za informację. Niestety, właścicielka mieszkania , które obecnie zamieszkuje twierdzi, że lubi koty, ale z daleka i nie zgadza się na sprowadzenie przeze mnie takiego zwierzaka, ale to kwestia czasu. Będę na swoim – będzie kot. Rosyjski niebieski.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Dzieci miały wczoraj u znajomych Dzień Kota - dwa piękne kocury pozwalały im na wszystko. Teraz muszę się gęsto tłumaczyć przed nimi, dlaczego my nie mamy kota. Opór słabnie;)

Mariusz pisze...

Mój kocur przeżywa Dzień Kota codziennie. Ma 18 lat, mieszka z moimi rodzicami (a raczej moi rodzice mieszkają z nim)... i włada niepodzielnie :)

Beata pisze...

Tristan, troche patriotyzmu! burki, polskie dachowe, to co? gorsze?