listopada 18, 2007

Środa z Bogiem (wyjątkowo w niedzielę) - Dekalog część czwarta

Witam. Ta notka miała się pierwotnie ukazać jak zwykle w środę, ale dzięki niekompetencji panów remontujących dach, zostałem na środę pozbawiony dostępu do Rozległej Sieci. Dlatego wyjątkowo spotykamy się dziś. Mam nadzieję, że taka sytuacja się już nie powtórzy (zasugeruję Wspólnocie Mieszkaniowej wybór takiej ekipy co nie pali kabli. Cud, że przepalili sieciówkę, a nie kabel co zasila router na dachu, bo kamienica, w której mieszkam ma ponad 100 lat i większość materiałów użytych do budowy stanowi drewno, i byśmy się spalili). Ale koniec narzekań czas zabrać się za dzisiejszy temat.

Księga Wyjścia 20:15
15. Nie będziesz kradł.
(BT)

Wydaje się zrozumiałe i oczywiste, ale ostatnimi czasy doszło wiele różnych możliwości „kradzieży”, dlatego chcę poświęcić temu przykazaniu trochę czasu. O ile samo „nie kradnij” rozumiane jako nie odbieraj cudzej własności, np. komórki, pieniędzy czy innej rzeczy materialnej ze sklepu, albo innej osoby jest poprawnie rozumiane przez znaczną większość społeczeństwa, o tyle sprawy, którymi chcę się zająć są także kradzieżą pomimo, że większość z nas od tego ucieka i na różne sposoby uspokaja swoje sumienie. Także niżej podpisany, żeby nie było, że wyszukuję drzazgi w Waszych oczach, a nie dostrzegam belki we własnym. Zacznijmy od tzw. „jazdy na gapę”. Przez naprawdę wiele osób, przejechanie przystanku czy dwóch bez biletu nie jest niczym niezwykłym. A tak naprawdę jest kradzieżą. Ludzie się tłumaczą, że przecież to nic takiego przewoźnik nie zbiednieje więc co za różnica. Ale przecież normalne jest, że za cudzą pracę się płaci, nie? Dentyście płacisz za naprawiony ząb, kelnerom płacisz napiwek, a sprzedawcy mają w zakupy wliczona marżę. Komunikacja miejska to nie tylko kurs z A do B. To jeszcze paliwo, którego zużycie jest uzależnione także od ilości osób w autobusie, płaca kierowcy i odpowiedzialność, którą na siebie bierze, że dowiezie Cię bezpiecznie, mechanicy sprzątaczki itd. Itp. Nawet jadąc jeden przystanek i nie płacą za bilet okradasz tych ludzi. Dla mnie osobiście jest nie do pomyślenia by pojechać nie płacą za bilet. I wcale mi nie żal ludzi, którzy dostają mandat.
I kolejna sprawa i tu niestety muszę się przyznać, że należę do tych osób, które kradną mimo, ze jak większość wyszukuję różnorakich usprawiedliwień. A chodzi mi o piractwo komputerowe. Ściąganie empetrójek, gier, filmów, chyba nie ma osoby z Internetem, co przynajmniej jednej rzeczy by nie ściągnęła. A przecież to też kradzież, bo pozbawiamy właściciela praw autorskich zysków jakie by osiągnął, gdybyśmy zakupili produkt legalnie. Tłumaczymy się najczęściej, że „oryginał jest drogi”, „niedostępny”, że korporacje i tak osiągają zyski. Ale jakby na to nie patrzeć to i tak kradzież. Według tego co mówi Biblia popełniamy grzech na równi z tym co wynosi z cudzego mieszkania telewizor. Pozostaje, albo nic nie ściągać, albo głęboko wierzyć (jak ja), że Bóg nam wybaczy tę drobną winę. Taki znak czasów. Kto mógł przypuszczać, że napotkamy na tyle różnych przeszkód, że naprawdę - mówię to z pełną wiarą: kradzież kradzieży nierówna, mimo, że pozostaje kradzieżą. Ciekawe co mi powie Bóg na sądzie ostatecznym:
- ściągnąłeś Settlers 5 tristanie za to do czyśćca na 1000 lat plus dodatkowe 300 za te mp3 bo ściągałeś metal zamiast piosenek na Moją chwałę. XD Zobaczymy.

Księga Wyjścia 20:16
16. Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek.
(BT)

To też wydaje się się oczywiste i tak jest w istocie. Oczywiście każdy wie, że obgadywanie bliźnich to świństwo, mimo ,że ze znowu wszyscy to robimy bardziej lub mniej świadomie. Tyle, że zwykłe żartowanie sobie z przywar bliźniego jeszcze moim zdaniem nie jest niczym złym, o tyle obgadywanie kogoś, by mu zaszkodzić to już tak. Nie mówiąc już o kłamaniu przed sądem, bo to przestępstwo także wobec prawa polskiego. I wydaje mi się, że w tym wypadku właśnie o to chodzi. Zważywszy, że wcześniej większość sporów między dwojgiem ludzi była rozwiązywana przed sądem, a nie między sobą to przykazanie miało sens. I dalej ma. Naprawdę nie przychodzi mi do głowy nic więcej by o tym napisać, bo jest to dla mnie oczywiste. Nie kłamać na cudzy temat jeśli wiem, że mu to zaszkodzi. Tego się trzymajmy, a będzie dobrze.

4 komentarze:

Moralny pisze...

Ciesz się z braku kaczej dominacji, bo już by ci Ziobro pukał do drzwi i wylądowałbyś tam gdzie najwięksi przestępcy. W jednej celi z szefostwem napisy.org ...

Beata pisze...

moje wychowanki jadły nagminnie w maeketach, papierki porzucając na półkach (bo ja tez jem i piję, ale opakowania donosze do kasy!) i one uwazaly ze to nie kradziez tylko ...POCZESTUNEK

Anonimowy pisze...

Jeszcze 6-7 lat temu większość zwykłych użytkowników komputerów bez żadnych oporów korzystała z nielegalnego oprogramowania. Nie było w tym złej wiary, tylko całkowita nieznajomość tematu, nawet sam fakt istnienia jakichś licencji był dla wielu nie znany. Zero wewnętrznych oporów, zero poczucia winy, niedostrzeganie w tej materii jakiegokolwiek problemu. Czy oni wtedy kradli? Czy też o kradzieżach możemy mówić od jakiegoś momentu, gdy szersza stała się świadomość różnych zależności? Czy nie jest tak, że przestępstwo pojawia się tam, gdzie prawo? A grzech pojawia się, gdy pojawia się zakon?

Anonimowy pisze...

Napisałeś:"Pozostaje, albo nic nie ściągać, albo głęboko wierzyć (jak ja), że Bóg nam wybaczy tę drobną winę."
Grzeszyć, licząc zuchwale na miłosierdzie Boże - pierwszy grzech przeciw Duchowi Świętemu.